przeważają. Do tego bardzo porządne aktorstwo. Dla samej Krzyżewskiej warto.
Trafna wypowiedź. Dla mnie to jeden z niewielu filmów lat 60., które oglądam bez obrzydzenia.
A dla mnie, jeżeli już wspominasz o aktorstwie, Cybulski w tym filmie jakoś szczególnie się nie popisał.
Jakoś szczególnie nie. Dlatego nie napisałem "wybitne aktorstwo", ale "bardzo porządne aktorstwo" i to ze wskazaniem na Krzyżewską.
A tu się zgodzę. Krzyżewska grała w sposób bardzo charakterystyczny dla tamtych czasów, więc właśnie, jak to ująłeś, bardzo porządnie. Ale nie wybitnie.