Ten film jest jak zapach jaśminu mijanego na ulicy....wieczór spędzony z parującym kubkiem herbaty na tarasie, w ostatnie dni lata. Gdy gorące dni to już wspomnienie, słońce zachodzi szybciej i pozostaje nostalgia minionych doświadczeń, tęsknota do przyjaciół, pustka po pożegnaniach. Ale jakoś tak naturalnie...wszystko rozpuszcza się powoli i przychodzi kojąca świadomość, że przecież kolejne lato tak naprawdę niedługo. A teraz...pozostaje wdzięczność i spokój. Bo życie przecież ma tyle smaków i odcieni.
Kojący.