Jakby nie patrzeć w aż dwóch scenach pies kopuluje z erotycznym gadżetem. No boki zrywać! Sex rodziców Pana Wilka? No boki zrywać! Brak sexu Karolaka? No boki zrywać! I kiedy już sobie widz myśli, że idzie to wszystko w stronę kompletnej żenady i seksualno-kopulacyjnego humoru, to dowiadujemy się, że ktoś jest śmiertelnie chory. Spokojnie, śmiertelna choroba w tym świecie wiąże się ze świetnym nastrojem i wzrostem poziomu atrakcyjności, także luzik, ale dramatyzm jest. Na jedną scenę. Da się to wszystko jakoś oglądać, bo casting to najlepsze co przydarzyło się tej trylogii (sic!).
Suma summarum, Planeta Singli była dla mnie wydarzeniem. Pierwsza komedia romantyczna od dekady, która była autentycznie zabawna i miała jakiś pomysł, a do tego nie żenowała. Nic a nic. Naprawdę fajny film, lekki i przyjemny. Niestety, potem powstał ciąg dalszy...
dzięki za ostrzeżenie ;) Jedynka była ok, ale za wiejskimi weselami i przaśnym humorem nie przepadam. No dobra jedno wiejskie wesele cenię. Smarzola. I wystarczy.
Jeżeli nie lubisz wiejskich wesel i przasnego humoru to omijaj ten film z daleka!!!
Eee.... Czepiasz się... Było sporo zabawnych scen. Jak na polską komedie romantyczna, naprawdę nieźle im wyszło. Trzy części, a każda z nich dość fajna.
Jak dajesz ostatniej części ocenie 9 to pierwszej części powinieneś chyba dać 20, tylko że się nie da...
XDDD fantastyczny film o lodziku, bzykaniu sztucznej pochwy i pie**oleniu do drzewa!!! Kwintesencja polskości
Miałam dokładnie te same przemyślenia! Pierwsza część była świetna na tle polskich komedii. Druga też jej nie ustępowała. To, co wydarzyło się w trzeciej części, to festiwal żenady i nieśmiesznych żartów seksualnych - cóż, prawdziwe polskie wesele. Żałuję, że poszłam. Jestem ogromnie rozczarowana.
Polacy mają różny poziom humoru, myślę że ten film wbija się w coś pomiędzy. Znajdzie się coś zarówno dla prostych ludzi, lubiących prostu humor a także coś dla tych bardziej wymagających. Moim zdaniem jedna z najlepszych polskich komedii ostatnich lat (opinia subiektywna). Powiem tak, o ile mnie nie śmieszą żarty o podtekście seksualnym odkręcam się też w towarzystwie osób (np. moja mama - prosta na swój sposób osoba) którą takie żarty śmieszą, znowu nie przekonuje jej humor wymagający skupienia. Nie dogodzi się wszystkim, ale kto ani razu nie zaśmiał się na tym filmie, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Rzucam kamieniem. Żenada totalna. Pierwsza część była udana, druga beznadziejna, ta niewiele lepsza od drugiej.
Bardzo to ciekawe i pokazujące, że każdy jest inny i ma inne odczucia.. Ja, na przykład, zostałem trochę zaciągnięty do obejrzenia tej "trylogii" i jedynka była dla mnie na żenująco niskim poziomie - nieśmieszna, a ponadto z kiepsko napisaną, nieklejącą się, nierealistyczną i nieciekawą historią. Trójka, co ciekawe, wydała mi się najlepsza - historia w zasadzie była tłem do gagów, które mnie autentycznie rozśmieszyły. Oczywiście można iść w stronę rozkładania filmu na czynniki pierwsze i przywoływania sceny z psem jako przykład wybrakowanego i dennego gustu innych widzów, ale po co? Nie wiem, ale mnie nocna scena rodziców głównego bohatera autentycznie rozbawiła . To oczywiście tylko głos w dyskusji, a nie atak na Twoją opinię - różnijmy się, to jest naprawdę super! :)
Oglądaliśmy z żoną 1 i 2 część. Był zachwyt. Trzecia część jest przeciętna. Film maksymalnie średni. Można obejrzeć tylko dlatego że to trzecia część. Jeśli ktoś nie oglądał poprzednich szkoda czasu i pieniędzy. Aktorsko fajnie zagrany, jednak scenariusz to bani. Za wiele się nie dzieje Ot wyjazd na wesele i tyle. Linda zagrał super, jego postaci nie lubi się od pierwszych ujęć.
No racja, to akurat nie było jakos specjalnie śmiesznie. NO ale np. ta impreza w remizie to był MEGA CZAD, ta orkiestra, bójka, ten wystrój, wódka, kiełbasa itd. Byłaś kiedyś wogóle na wiejskim weselu?XD
Pewnie mówisz o własnym ślubie, gratuluję. Jak by Wiesiek mi zagrał tak jak w tym filmie to może bym się też zdecydował
No nie, nie o własnym ale i tak świetnie się bawiłem :) A swojski kącik... mmmm... A młody Józefowicz faktycznie nieźle tam w filmie nawymiatał :)
Moim zdaniem trzecia część jest najsłabsza. Kilka zabawnych scen było, jednak z seansu zapamiętałam głównie te żenujące "żarty" jak stosunek psa z wibratorem. Kogoś naprawdę to śmieszy? O ile do dwóch pierwszych części chętnie wrócę, do tej raczej nie. Zmarnowany potencjał.
To mnie dwójka najbardziej rozczarowała. Film w zasadzie bez sensu. I zbędny, bo 1 i 3 można oglądać z pominięciem 2 i nikt nawet nie zauważy :D Dziwne też dla mnie to, iż pomimo faktu, że 2 i 3 były kręcone w tym samym czasie, to w 3 kompletnie pominięto wątek rodziny Marcela. Notabene najbardziej sensownego wątku z dwójki...
Film żenujący i słaby, żałuje każdych pieniędzy wydanych na to, nic mnie tam nie bawiło i miałem ochotę wyjść po 30 minutach jak większość normalnych ludzi na seansie lecz dziewczyna mi to badziewie kazała oglądać do końca. No nic popatrzyłem na hehe seksik, hehe lodzik, hehe ćpańsko i gadańsko do drzewa no i jakże by miało zabraknać "KURRŁA KIEDYŚ TO BYŁO, MŁODZIEŻ TO SUPER PO POLACH BIEGAŁA A TERAS TO JAK NIE MASZ TYCH OBSERWUJONCYCH NA FEJBZUKU TO CIE NIE POKOCHAM"
Dzieje się to samo co serią Listów do M. Pierwsza część nastrojowa i kolorowa. Śmiech przez łzy i odwrotnie, to jest to co mi się ciśnie na usta. Bardzo fajne obie pierwsze części. Potem jest już tylko odcinanie kuponów po wstępach Mitji Okorna, którego w kolejnych częściach z jakichś niezrozumianych przeze mnie powodów brak.I to jest przyczyna żenady kolejnych części moim zdaniem. Mitja w swoje filmy wrzuca jakąś taką lekkość, połączone radość ze smutkiem i olbrzymi dystans do świata swoich bohaterów. Nie mówiąc już o zdjęciach, gdzie Warszawa wygląda jak nie Warszawa i świetnej muzyce. Mitja gdzie jesteś?