Film często bywa taki, jak jego twórca. Jest odzwierciedleniem jego umiejętności. Podobnie wpis na forum, może być tak samo słaby jak jego autor.
Ale wiesz, że filmy z Craigiem działy się w innej ciągłości niż te od Connerego do Brosmana. Teraz albo zrobią kolejną ciągłość albo wrócą do starej.
Nie. Dotychczas Bond był a świat się zmieniał, czemu niby M była dalej Judi Dench? Czemu Q, był nie zmienny przez lata?
M to była jedyna postać ze starej ciągłości która przeszła, do Craiga. Od Casino Royale był reboot serii i nowe uniwersum
Q to był jeszcze od czasów Connerego, Monneypenny we wszystkich filmach Brosmana była grana przez tą samą aktorkę
Źle napisałem, chodziło mi o R, nowego Q granego przez Johna Clessa w ostatnich dwóch filmach z Brosnanem
Ludzie... do cholery jasnej... to już kolejny raz i nagminny. To nie jest BROSMAN, tylko BROSNAN. Oglądacie filmy, a nie potraficie napisać poprawnie nazwiska aktora.
Zgadzam się. Film to dno. Wielu broni to, że w końcu Bond jest człowiekiem, że ma uczucia no i są nawiązania do poprzednich części. Kiedy się pytam Bond był człowiekiem? Nawet jak sobie czasem pozwalał na ludzki odruchy to tylko na mrugnięcie oka. Poza tym był jak maszyna. Fantastyczna niezniszczalna maszyna. Zadanie służyć i służył. Przy okazji dostarczał nam rozrywki i emocji. Ten film to jakaś parodia Bonda.
Ten Bond powstał po to, aby zabić Bonda i zrobić miejsce dla Bonda kobiety, najlepiej lgbt z piorunem w klapie. Żenada.
Nie mogli zrobic po prostu normalnego filmu o Bondzie? Skyfall bylo baaardzo slabe, podobnie jak Spectre. Teraz wcale nie jest lepiej, zrobili co zrobili na koncu filmu chyba tylko zeby narobic szumu i podbic ogladalnosc. Doslownie drugie The Last of Us 2. A z drugiej strony skoro wymyslili juz ''cyfrowy'' swiat, gdzie zwykly haker moze byc wiekszym kozakiem od naszego bohatera a nanoboty bez problemu potrafia unicestwic caly swiat, jaki jest sens robic filmy o superbohaterze - Bondzie ktory pewnie nawet Windowsa by nie potrafil zainstalowac ;D
Bardzo słaby, przede wszystkim za dużo głupiego amerykańskiego humoru , no i jest stanowczo za "czarno" w tym filmie , mam wrazenie , ze chca nam wcisnac bonda murzyna za niedlugo..
Też mi szczęka opadła na końcu. Bond przeżył 25 filmów, co by mu nie zrobili to zawsze otrzepał kurz, poprawił krawat i był jak nowy. Fakt że w filmach z Craigiem to był Bond-ciota, ale zabić go to już za duże przegięcie. Większe nie obijanie Bonda po jajach.
No ale biorąc pod uwagę dokąd seria filmów z Bondem zmierzała, to może lepiej że sobie odcięli drogę do nakręcenia kolejnych. RIP Bond.