Na zdawałoby się poważnym filmowym portalu, jako główny opis filmu Bergmana(!), mamy zaserwowane coś takiego -ręce opadają. Sprostowując ten idiotyczny opis, Karin nie ma żadnej siostry, tylko taką quasi-siostrę o imieniu Ingeri, którą jej rodzice kiedyś przygarnęli i wychowali. I co warto podkreślić, mimo tego, iż...
Do tej pory nie mogę się otrząsnąć, że główna bohaterka filmu Karin została potraktowana w tak brutalny i okrutny sposób? A czym zawiniła? Niestety na świecie jest wiele zła, przemocy, niepotrzebnych śmierci. I choćbyśmy nie wiem jak chcieli, nie da się tego całego zła wyplenić.
Bez żadnych metafor, aluzji, Bergman ukazał bezpośrednio zło w czystej postaci, jakby chciał uporządkować własną wizję świata, wizję tego, czym jest i czym nie jest dobro.
Zapraszam do lektury tekstu, który niedawno zdarzyło mi się popełnić. Komentować też można ;)
Oto link: http://mryankee.blog.pl/2013/06/11/kilka-slow-o-zrodle-i-bergmana/
Prosta historia...dobro i zło, wina i kara, ale jak to wszystko przedstawione...po mistrzowsku. Wstrząsająca scena gwałtu na czystej, niewinnej, naiwnej dziewczynie...głęboko zapada w pamięć.
Zastanawiam się co robi "Last House on the left" Wesa Cravena w powiązanych tytułach?!
Aczkolwiek pewne skojarzenie z późniejszym nurtem amerykańskim można dostrzec...z
pewnością jeden z prostszych filmów Bergmana ale nie znaczy przez to że gorszy. Po prostu
jest bardziej czytelny i klarowny, mniej tu metafor i...
Żałosne. Każdy opis do tego filmu to po prostu zwykłe streszczenie+spoiler. Nauczcie się pisać prawidłowe opisy bo tylko się ośmieszacie.
Ręce opadają.
Co do filmu: nieco się zawiodłem, widziałem wiele bardziej przejmujących i wzruszających dramatów.
Tak jak w "Siódmej pieczęci", tak i tu mamy klarownie opowiedzianą historię. Bez większych niedopowiedzeń w zasadzie, za to ze świetną, acz skromną de facto realizacją. Tematem jest znowu wiara w Boga, podana oczywiście w wątpliwośc, zaś wydarzenia zostały w opisie dokładnie chronologicznie przedstawione (o zgrozo!)....
więcejSzła sobie księzniczka przez las, napadło ją trzech zbójów i kara na końcu. Jak bajka o czerwonym kapturku, nawet teksty się powtarzają: "a czemu masz takie ręce, a czemu masz taką szyję…". Ukryta symbolika filmu: dobra chrześcijańska księzniczka dziewica jest ubrana na biało na białym koniu, jej zła pogańska służąca w...
więcejdobry film, nie spodziewałem się tak.. hmm... mocnej fabuły, bo na pewno taka tematyka w latach 60 musiała być dosyć szokująca, zresztą jak na Bergmana wydaje się o dziwo prosta i przystępna; dobrze ukazany motyw zemsty i odkupienia, oglądało się szybko
Moja ocena: 7/10
To co mi się podobało (a nawet bardzo) to sama historia, opowiedziana w klimacie średniowiecznej legendy. Mimo skąpej muzyki i dość długich fragmentów bez żadnych dialogów film ogląda się wybornie. Wszystko było bardzo ładnie do samego finału, bo tu kiepsko jak dla mnie. Moje wątpliwości spróbuję przedstawić...
Piękny film Bergmana z małą skazą. Przez połowę filmu siedziałem i sie wynudziłem - myślę "Bergman Bergmanem ale za co ten Oscar? Za ładne widoczki?" Ale następuje jeden zwrot dzięki któremu film staje sie wielki. Zaczyna się wtedy "kino Bergmana" w najlepszym wydaniu. Pytania o to czy istnieje Bóg, sens zemsty i...
Jestem tuż po seansie i czuje lekki niedosyt. Film zdecydowanie prosty, nie ma tu jakichś szczególnie głębszych metafor czy przesłań ze strony Bergmana. Wszystko wystawione jak na tacy. Film jednak zawiera "paczkę" z pytaniami dotyczącymi Boga, ale chyba odegrało się to wszystko za łatwo. Spodziewałem się czegoś -...
Wprost nie mam słów aby opisać ten wspaniały film.
Genialny w swej prostocie, mistrzowsko zagrany i rewelacyjnie nakręcony. Chyba jeden z najlepszych filmów Bergmana, a już na pewno jeden z najlepszych jakie w życiu widziałem.
Słowa tego nie oddadzą, to trzeba zobaczyć...